2009
CIEŃ
Każdy
dzień taki sam, budzisz się, by żyć.
Nie
chcesz już słyszeć jak obcy głos woła Cię.
Wciąż
marzysz by iść, gdzie czeka Cię
prosta
droga bez skaz i jasny cel.
Uciekasz
przed dniem, by ukryć się.
Podążasz
gdzie mrok, by znaleźć cień.
Kiedy
noc kończy się i odchodzi sen,
zimny
cień kryje się, gaśnie cichy szept.
Patrz
przed siebie bo to co było już nie wróci.
Każdy
gest i słowo w pamięci swej zachowaj.
Kiedy patrzysz w dal świat w mroku dnia zapada w sen.
Pośród
mgły ukryty światła black, nie znajdziesz go...
GWIAZDY
Kiedy
zbliża się noc i powoli zapadam w sen, jedyne czego pragnę
to
zapomnieć o tym, co czuje i po prostu usnąć.
Siedzę
sama w mroku, pragnę dotknąć gwiazd,
wpatruję
się w nie z nadzieją, że wskażą mi drogę...
Do
chwili, w której Cię spotkałam, życie zdawało się tak proste.
ZŁY CZAS
Zły
czas, by zapomnieć to co było w nas,
by
ten sen zakończył się.
Żyć
tak, by odzyskać ten stracony czas,
ten
sam dla każdego z nas.
Tak
trudno jest dziś uwierzyć w marzenia,
by
zrozumieć to musisz poznać siebie.
Gdy
nadejdzie czas odpowiedź znaleźć chcę,
gdzie
odnaleźć te pełne nadziei sny.
To
jak Ty odbierasz świat jak patrz na Twe niebo
czy
zatrzymasz się, by poczekać na dobry czas?
Ten
czas kiedy wszystko wokół zmienia się,
a
każdy dzień od nocy nie różni się.
Zły
sen sprawia, że zatracasz w myślach sens
zatrzymaj
się, poczekaj na lepszy dzień...
POZWÓL MI
Znasz
moje myśli,
poznałeś moją duszę,
gdy
na mnie spojrzysz będę Twoja.
Gdy
widzę Twój uśmiech,
gdy
słyszę Twój głos,
kocham
te chwile, kiedy do mnie mówisz.
Pozwól
mi przywoływać te chwile jak ze snu.
Pozwól
mi podążać Twoją drogą.
Daj
mi to, czego pragnę,
bo
zasługuję na szczęście, którego nie doznałam wcześniej.
Wciąż
wierzę, że to nigdy nie minie,
przyjdzie
czas, gdy spełni się mój sen...
SEN
Tam,
gdzie nie ma nocy
nigdy
nie przychodzi sen.
Tam,
gdzie nie ma wiary
nigdy
nie nastaje dzień.
ROZMOWA
Ukrywałeś
swoje myśli,
ja
wciąż czekałam na słowa.
Gdy
nie patrzysz mi w oczy
to
nie jest rozmowa.
ZAPOMNIEĆ
Rozdział
w moim życiu,
o
którym chciała bym zapomnieć.
Spalić
raz na zawsze
pudełko
wspomnień o Tobie.
CHWILE
Ta
zmienność losu przez świat niezrozumiana
Prawda
o życiu wciąż zagłuszana.
Człowiek
bez serca miłości oczekuje,
na
swojej drodze błądzi, a innym życie planuje.
Miłość
i wiara wartość utraciły,
oni
boją się wyznań, które w sercu się ukryły.
Myśli
się plączą, na słowa czekają,
w
nocy się budzą, nad ranem znikają.
Serca
i rozumu walka wszystkim znana,
każdego
dnia wiara na próbę wystawiana.
Te
wszystkie znaki. Nadzieja to zguba.
My,
nierozsądni czekamy na cuda.
Brakuje
odwagi, stoimy nieruchomi.
W
pogoni za mądrością co przed błędem uchroni.
Bywają
chwile, w których serce mocniej bije
wtedy
najbardziej czuję, że żyję.
.
SPACER
Nie
chcę się cofać,
do
przodu iść się boję,
więc
zwalniam krok
i
znów czuję, że stoję.
2010
PAMIĘTAM
Gdy
przeliczę kiedyś wszystkie moje dni
niespełnionych
marzeń znów powrócą łzy.
Podsumuję
każdy gest i słowo Twe
znów
zapragnę wrócić, zmienić życia bieg.
Jesteś
Tym co swym spojrzeniem spala łzy,
wciąż
wypełniasz moje sny.
Ty
sprawiłeś, że zza chmur widziałam blask,
chcę,
by minął już Twój czas.
Pamiętam,
jak mówiłeś, że warto wierzyć w cud.
Każde
słowo Twe topiło serca lód.
Uwierzyłam
w to, że poprowadzisz mnie,
będziesz
przy mnie, gdy upadnę, poddam się.
Byłeś
Tym co swym spojrzeniem spala łzy,
wypełniałeś
moje sny.
Ty
sprawiałeś, że zza chmur widziałam blask,
właśnie
minął Twój czas.
Kolejna
noc, tłumię swój krzyk.
Znów
słyszę Twój głos i widzę Twą twarz
chociaż
nie chcę... pamiętam.
UTRACONY RAJ
Szare
tło pustych ścian
w
myślach utracony raj.
Cichy
płacz, siły brak
mimowolnie
sięgam dna.
Cichy
szept, obcy głos
zimny
dotyk słabych rąk.
Chłodny
wiatr, echo słów
wyostrzony
w mroku wzrok.
Wyblakłych
nieba barw obraz wznosi się.
Na
skórze ślady blizn przywołują potok łez,
ich
deszcz oddala brzeg i wymywa cel.
Zimny
dreszcz, morza szum
skargi
zapomnianych burz.
Serca
puls, drżący głos,
niespokojnych
myśli krok.
Groźby
kar, walka barw,
przygaszony
ognia blask.
Senny
zgiełk, pusty dźwięk
tłumi
w głębi duszy lęk.
GDZIE BYŁEŚ?
Kiedy
opadną mgły, wiatr osuszy me łzy,
Wspomnień
zamilknie głos, zniknie kroków Twych ślad.
Kolor
straci swą moc, szept zastąpi ten dźwięk
tak
fałszywy z Twych ust słyszałam.
Gdzie
byłeś Ty, gdy ja wznosiłam się na skrzydłach Twych słów.
Wśród
mgieł spadam w dół, omija mnie wiatr rozpędza wciąż strach
Głuchy
szept, ślepy wzrok, już nie wołasz mnie, zanika mój cel
widzę
już oceanu toń...
IMIĘ STRACHU
Imię
strachu znasz,
stanąłeś
twarzą w twarz.
On
odbiera sen, oddala brzeg.
Czułeś
życia dno,
opadałeś
z sił.
Dźwięki
głośnych skarg z żalu krzyk.
Gdzie
złudny słońca black w pogoni za wolnością
nie
chce dłużej chować się.
On
nocą zbiera siły, by o świcie unieść dzień
pragnie
spalać deszczu łzy...
Ja
wierzę, że nadejdzie ta chwila,
by
pokonać siły złe.
Oślepi
wiary żywym płomieniem
i
rozpali płomień sił.
PRZYJACIEL
Jak
anioł stróż odpędzasz zło.
Jak
wierny cień wciąż przy mnie trwasz.
Osłaniasz
tarczą ciepłych rąk
i
słowem wsparłeś już nie raz.
Chcę
wierzyć, że ten czas nie minie, będzie trwać.
Zachowa
w sercu mym trwały ślad.
Chcę
budzić się bo wiem, że jesteś,
by
wysłuchać zawsze mnie.
Przy
Tobie nie muszę już się bać.
Jak
czerń i biel poróżnił świat.
Na
przekór łączy je wciąż los.
Pukając
wciąż do nieba bram
pomijasz
bliski sercu głos.
Ja
wierzę, że ten czas nie minie, będzie trwać.
Zachowa
w sercu mym trwały ślad.
Chcę
budzić się bo wiem, że jesteś,
by
wysłuchać zawsze mnie.
Przy
Tobie nie muszę już się bać.
Przyjaźni
w sercu płonie żar,
gdy
jesteś nie muszę już się bać.
Jak
morza szum przynosisz ulgi smak,
przy
Tobie niegroźny żaden strach.
SZCZĘŚCIE
Dawniej
wszystko wydawało się łatwiejsze.
Nie
odczuwałam tak bardzo przemijającego czasu.
Wydawało
mi się, że nie ma potrzeby zachowywać swoich przemyśleń i
pamiątek
że
to wszystko mogę zachować w swojej pamięci.
Z
biegiem lat zrozumiałam, że się myliłam.
Jesteśmy
tylko ludźmi i zastępujemy wspomnienia chwilą obecną.
Przestajemy
doceniać drobne gesty i zdarzenia,
które
dostrzegaliśmy, gdy byliśmy jeszcze dziećmi.
Przestajemy
wierzyć w spełnienie snów i marzeń.
Przestajemy
wierzyć, że możemy być bohaterami opowieści jak z filmu.
Stajemy
się realistami lub co gorsze pesymistami.
Z
czasem przestajemy dostrzegać inne barwy,
a
zaczynamy rozróżniać tylko rożne odcienie szarości.
W
obawie przez opiniami innych tłumimy swoje uczucia,
przestajemy
żyć spontanicznie, kontrolujemy swoje reakcje.
Staramy
się planować każdy ruch, by nie popełnić żadnego błędu,
a
przecież to dzięki upadkom stajemy się mądrzejsi i silniejsi.
Chcemy
przeżywać tylko dobre chwile,
ale
przecież gdybyśmy nigdy nie doznali smutku i cierpienia
nigdy
nie docenilibyśmy szczęścia radości.
Boimy
się samotności, uzależniamy się od obecności innych
byle
tylko nie zostać sam na sam ze swoimi lękami i przemyśleniami.
Samotność
jest szansą na poznanie samego siebie,
na
zadawanie sobie pytań i poszukiwanie odpowiedzi.
Wciąż
patrzymy przed siebie,
Boimy
się zatrzymać i choć na chwilę rozejrzeć się wokół.
Im
więcej posiadamy tym więcej chcemy zdobyć.
Im
więcej osiągniemy tym większe stawiamy sobie wymagania.
Wciąż
doszukujemy się przyczyn naszych niepowodzeń w innych ludziach,
a nie
potrafimy im dziękować za to, że nauczyli nas oczekiwać od
siebie.
Wymagamy
od innych wsparcia, motywacji, pomocy,
a tak
niewiele potrafimy dać od siebie.
Może
to właśnie oni potrzebują tego wszystkiego znacznie bardziej.
Może
kiedyś mieli w sobie siłę, ale ją utracili.
Na
świecie jest co raz więcej zawiści.
Gdy
widzimy, że ktoś osiąga sukces wydaje nam się, że ma szczęście.
Doszukujemy
się w innych własnych wad i słabości.
Wolimy
nie zastanawiać się jak ten człowiek doszedł do tego sukcesu,
z
czego musiał zrezygnować, ile razy zbłądził czy upadł.
Dostrzegamy
tylko efekt końcowy.
Gdy
widzimy, że ktoś się wspina wolimy patrzeć i czekać aż spadnie
zamiast
wyznaczyć sobie własny szczyt i po prostu iść.
Pragniemy
wyzbyć się wyrzutów sumienia
wciąż
wydaje nam się, że jest za późno.
Każdy
moment jest właściwy na zmiany.
Podświadomie
odczuwamy strach przez porażką, ale wolimy zrezygnować,
po
tak jest bezpieczniej, bo tak jest wygodniej.
Zaczynamy
co raz więcej mówić zamiast po prostu zacząć działać.
Za
wszelką cenę chcemy być dojrzali, a tak naprawdę zapominamy kim
jesteśmy.
Wybieramy
najprostszą drogę i poddajemy się,
gdy
tylko napotkamy na niej jakąkolwiek przeszkodę.
Boimy
się krytyki, odmawiamy pomocy, nie słuchamy wskazówek.
W
obawie przez porażką wolimy nie wierzyć, nie próbować.
Nie
bójmy
patrzeć
na siebie,
błądzić,
poznawać,
zadawać
pytań,
upadać,
płakać
spełniać
marzenia, aby w przyszłości mieć do czego wracać...
NIE ODCHODŹ
Stoję
u Twoich drzwi wspominając te wszystkie chwile.
Próbuję
powrócić myślami do miejsc, w których byłeś tak blisko mnie.
Jestem
zainspirowana Twoim głosem, zaślepiona blaskiem Twoich oczu,
próbuję
się wydostać, ale znów tonę w myślach.
Nie
chcę znowu Cię stracić
wciąż
zastanawiam się dlaczego się przed Tobą nie otworzyłam.
Proszę
Cię, nie odchodź.
Pukam
do Twoich drzwi już od długiego czasu
łudząc
się, że kiedyś otworzysz.
Nasłuchuję,
czy stoisz po drugiej stronie
czekając
aż odejdę.
Popełniam
wciąż te same błędy,
zatracam
się w swoich uczuciach.
Próbuję
się wydostać, ale znów tonę w swoich myślach.
CIEŃ
Wciąż
czuję Twój zimny oddech na swoim karku.
Kradniesz
każdy mój sen.
Jesteś
w moich myślach i w moim sercu.
Idziesz
za mną jako mój cień.
ZŁAMANE SERCE
Znów
piszę o swoim złamanym sercu,
które
tonie w wodach Twojej obojętności.
Teraz,
kiedy odszedłeś, zostałam zupełnie sama
we
łzach modlę się, chcę żebyś wiedział,
że
brakuje mi Twojej obecności.
Dlaczego
nie czujesz tego co ja?
Nie
chcę, byś odszedł.
Zależy
mi na Twoim szczęściu,
chcę
poczuć spokój, gdy zobaczę Twój uśmiech.
Pamiętaj
o mnie,
chcę
uwierzyć, że jest dla mnie lepsza droga, bez Ciebie.
POZWÓL MU ODEJŚĆ
Po
raz kolejny nie dotrzymałaś obietnicy.
Skłamałaś,
że tym razem będziesz silniejsza.
Znowu
próbujesz przekonać samą siebie, że jeszcze wytrzymasz
Wiem,
że bardzo Cię skrzywdził,
ale
cierpiałaś wystarczająco długo.
Pozwól
Mu odejść, jeśli nie chce zostać.
Jeśli
teraz nie zejdziesz Mu z drogi
będziesz
już zawsze się obwiniać.
Wciąż
przypominasz sobie Jego słowa,
mimo
że ta smutna piosenka o Nim miała być ostatnią.
Wciąż
starasz się Go usprawiedliwić
choć
ten rozdział powinien już dawno zostać zamknięty.
2011
BŁĄD
Kolejna
porażka, znów upadam.
Nikogo
nie obchodzi kim jestem.
Czuję
wstyd i rozczarowanie.
Po
raz kolejny zawiodłam siebie i tych,
którzy
we mnie wierzyli.
Kolejny
dzień,
niekończąca
się walka.
Wciąż
te same sny,
których
nie mam odwagi spełniać.
Jestem
zbyt słaba.
Jestem
swoim największym wrogiem.
Podejmuję
jeszcze jedną próbę.
Nie
wiem czemu wciąż mam nadzieję.
Wstaję
by zrobić kolejny krok,
tym
razem będę silniejsza...
PUZZLE
Zbieramy
pewne wydarzenia, słowa jak elementy układanki, które tworzą
obraz życia. Czasami okazuje się, że niektórych elementów naszej
układanki brakuje, przez co nie możemy dokończyć naszego obrazu.
Może też okazać się, że tak wiele czasu poświęcamy na swoją
układankę, że tracimy chęci na jej dokończenie. Nawet jeśli nam
się udaje nie zawsze potrafimy się tym cieszyć, ponieważ od
samego początku wiedzieliśmy jaki obraz ma powstać.
Kiedy
znajdujemy elementy, które nie pasują do obrazu jaki stworzyliśmy
sobie w wyobraźni, odkładamy je na bok. Czasami tak bardzo
skupiamy się na własnej wizji, że nie zdajemy sobie sprawy jak
wiele elementów pominęliśmy. Zaczynamy zauważać, że może z
nich powstać zupełnie nowy obraz. Łączymy po kolei wszystkie
odrzucone elementy zupełnie nie wiedząc co z nich powstanie, możemy
się tylko domyślać. Czasami okazuje się, że powstały obraz jest
znacznie ciekawszy od tego, który tworzyliśmy do tej pory.
Nigdy
nie odrzucajmy elementów, które zdają się niepotrzebne i
niepasujące do naszej wizji życia. Żadne elementy nie pojawiają
się w naszym życiu przez przypadek.
DWA ŚWIATY
Tak
trudno żyć pomiędzy.
To,
co powinnam i to, czego pragnę.
Dlaczego
tak trudno pogodzić te dwa światy?
Nie
chcę tracić czasu,chcę go w pełni wykorzystać.
Ne
chcę stać,chcę wciąż iść do przodu.
Mam
tak wiele do powiedzenia.
Tak
wiele chcę w życiu zobaczyć, usłyszeć.
Tak
trudno jest wrócić na ziemię,
jeśli
kiedykolwiek leciało się ponad nią.
Im
wyżej się wzniosę tym bardziej bolesny będzie upadek.
Potrzebuję
czasu dla siebie,
z
dala od ludzi, w samotności.
Chcę
tworzyć i inspirować.
Chcę
błądzić i poszukiwać.
Chcę
odkrywać i podziwiać.
Chcę
podążać za głosem serca.
Potrzebuję
czegoś, co nie może być mi odebrane.
Chcę
poczuć, że jestem na właściwym miejscu.
Potrzebuję
pewności, że żyję zgodnie ze swoim powołaniem.
Wciąż
wierzę...
BEZSENNOŚĆ
Kolejna
noc, nie możesz spać
bezsenność
Cię przenika.
Ta
walka trwa od wielu lat
zaczęłaś
nią oddychać.
2012
CIEMNOŚĆ
Blask
księżyca zastąpiła Twoja twarz.
Wspomnienia
kołyszą mnie do snu.
Cisza
delikatnie nuci kołysankę na dobranoc.
Ciemność
jest moim schronieniem.
SAMOTNOŚĆ
Samotność
jest moim natchnieniem
przychodzi
w chwilach słabości.
Noce
są spokojne, a niebo tak czyste.
Już
nie tęsknię, już nie czuję, już nie walczę...
2013
ZDRAJCA
W
prawdziwej miłości nie ma miejsca na niepewność.
Nie
ma miejsca na powroty do przeszłości.
Jeśli
to wszystko było iluzją, chcę wiedzieć.
Jeśli
to wszystko było tylko wytworem mojej wyobraźni, chcę wiedzieć.
Dlaczego
czuję się jak zdrajca?
Dlaczego
wciąż dręczą mnie wyrzuty sumienia?
Dlaczego
przestałam wierzyć we własne słowa?
Dlaczego
nie potrafię już patrzeć Mu w oczy?
Wiem,
że mogę Go stracić,
ale
czuję, że to jedyny sposób,
by
zacząć od nowa.
Muszę
podjąć ryzyko, potrzebuję konfrontacji.
Chcę
usłyszeć prawdę prosto w oczy.
Wolę
cierpieć niż trwać w niepewności.
Chcę
stawić czoła swoim słabościom.
Potrzebuję
spokoju...
ONA
Widziałam
Was razem.
Sposób
w jaki na Nią patrzysz.
Nigdy
nic nie bolało mnie bardziej niż świadomość,
że
nigdy nie spojrzysz na mnie w ten sam sposób,
że
nigdy nie sprawię, że Twoje serce zabije mocniej.
Tylko
Ona może wypełnić pustkę w Twoim sercu.
Blizny,
które pozostawiła nigdy nie pozwolą Ci zapomnieć.
Opowiedz
mi o Niej.
Jaka
jest? Co w Niej pokochałeś?
Co
sprawia, że nie potrafisz o niej zapomnieć?
Co
sprawia, że na Jej widok tracisz oddech?
Co
sprawia, że wolisz żyć w samotności.
Wydaje
Ci się, że jesteś złym człowiekiem.
Ze
nie możesz dać mi tego, na co zasługuję.
Nie
chcesz mnie skrzywdzić, ale już za późno.
Nic
tak nie rani jak milczenie i odległość.
Im
bardziej się oddalasz tym bardziej tęsknię.
GDZIEKOLWIEK
Gdziekolwiek idę nie podążam cudzym śladem
słyszę
jak serce mówi mi, że dam radę.
Gdziekolwiek
idę nie oglądam się za siebie
i
pewnym krokiem wyznaczam swoją własną drogę.
WARTO
Znów
błądzę pośród mgieł, niepokój gubi mnie.
W
ciemności znów potykam się o własny cień.
Już
nie pamiętam czym jest spokojny sen,
nocą
nie mogę zasnąć więc odsypiam w dzień.
Ne
chcę marnować kolejnych szans.
Nie
chcę żałować straconych chwil.
Nie
chcę pamiętać raniących słów.
Chcę
tylko uwierzyć, że warto śnić...
W milczeniu nocy trwam, zakrywam swoją twarz.
Uciekam tam, gdzie mrok, do tyłu robiąc krok.
W obawie przed upadkiem nie podejmuję walki.
Choć wiem, że każdy dzień może być ostatnim.
WOLAŁABYM
Wolałabym nigdy nie zasypiać i nie zamykać oczu.
Każdej nocy przychodzisz, by odebrać mi spokój.
Przychodzisz w ciemności, która stała się moim wrogiem.
Każdej nocy od nowa przeżywam chwilę,
w której odchodzisz nie oglądając się za siebie.
Za każdym razem czuję to mocniej.
Wolałabym nigdy nie zasypiać i nie zamykać oczu.
OSTATNI
ODDECH
Wolałabym umrzeć, niż oddychać powietrzem z moich
kłamstw.
Wolałabym stracić wzrok niż raz jeszcze spojrzeć w Twoje oczy.
Wolałabym poczuć jak wbijasz mi nóż prosto w serce.
Wolałabym stracić wzrok niż raz jeszcze spojrzeć w Twoje oczy.
Wolałabym poczuć jak wbijasz mi nóż prosto w serce.
Nigdy więcej łez, nigdy więcej kłótni. Po prostu
chcę zostawić przeszłość za sobą.
Nigdy więcej wątpliwości, nigdy więcej kłamstw, pozbyć się Ciebie z mojej głowy.
Nigdy więcej wątpliwości, nigdy więcej kłamstw, pozbyć się Ciebie z mojej głowy.
Wolałabym utonąć niż znów zaufać i chwycić
się brzytwy.
Wolałabym upaść niż wisieć nad przepaścią.
Wolałabym usłyszeć najgorszą prawdę aby raz na zawsze się od Ciebie uwolnić.
Wolałabym upaść niż wisieć nad przepaścią.
Wolałabym usłyszeć najgorszą prawdę aby raz na zawsze się od Ciebie uwolnić.
Powoli umieram, powoli tonę, biorę ostatni
oddech...
ULGA
Co za ulga, nareszcie mogę oddychać, przetrwałam.
Pozbierałam z ziemi wszystkie kawałki mojego serca.
Więc widziałeś jak się rozpadam,ale przetrwałam.
Dźwigałam skałę nadziei, ale zostawiłam ją za sobą.
Więc teraz wiesz, a to jest moja pokuta.
Patrzyłeś jak powoli umieram
w bólu niepewności.
Zobaczyłeś mnie leżącą w grobie,
Pozbierałam z ziemi wszystkie kawałki mojego serca.
Więc widziałeś jak się rozpadam,ale przetrwałam.
Dźwigałam skałę nadziei, ale zostawiłam ją za sobą.
Więc teraz wiesz, a to jest moja pokuta.
Patrzyłeś jak powoli umieram
w bólu niepewności.
Zobaczyłeś mnie leżącą w grobie,
który sam
wykopałeś.
Więc teraz już wszystko wiesz, a ja... pozwalam Ci odejść.
Więc teraz już wszystko wiesz, a ja... pozwalam Ci odejść.
JUTRO
Wokół ludzi tłum w pogoni za szczęściem
Wokół ludzi tłum w pogoni za szczęściem
choć mają
pełne ręce wciąż pragną zdobyć więcej.
Unikają łez,
uciekają przed deszczem
duszą się
swoim własnym powietrzem.
Co dzień
budzę się i patrzę w lustro
nie czuję
już nic poza pustką.
Zasypiają co
noc bez planu na jutro.
2014
CZARNA
KREDKA
Proszę naucz mnie widzieć pozostałe kolory, których nie dostrzegam.
Proszę naucz mnie malować obrazy na sztaludze, to nie jest takie proste jakby się mogło wydawać.
Proszę naucz mnie widzieć pozostałe kolory, których nie dostrzegam.
Proszę naucz mnie malować obrazy na sztaludze, to nie jest takie proste jakby się mogło wydawać.
Zbyt
wiele rysunków, potarganych, wyrzuconych do kosza lub
spalonych.
Przypadkowe szkice na skrawkach papieru już dawno gdzieś zapodziane i zapomniane.
Zbyt wiele konturów, zbyt wyraźnych, starannie rysowanych czarną kredką.
Proste wzory, zbyt szablonowe. Rozmazane linie wciąż poprawiane lub gumowane.
Brudne pędzle i dłonie. Zmęczone oczy i nieprzespane noce.
Nie dbam o to, tak szczerze, nie mam nic przeciwko.
Przypadkowe szkice na skrawkach papieru już dawno gdzieś zapodziane i zapomniane.
Zbyt wiele konturów, zbyt wyraźnych, starannie rysowanych czarną kredką.
Proste wzory, zbyt szablonowe. Rozmazane linie wciąż poprawiane lub gumowane.
Brudne pędzle i dłonie. Zmęczone oczy i nieprzespane noce.
Nie dbam o to, tak szczerze, nie mam nic przeciwko.
2009-2014
JAK BYŁAM MAŁĄ DZIEWCZYNKĄ, MARZYŁAM ABY PRZEŻYĆ HISTORIĘ JAK Z FILMU. PAMIĘTAM JAK W LICEUM PAN .Ż. POPROSIŁ NAS, ŻEBYŚMY NAPISALI LIST DO SIEBIE Z PRZYSZŁOŚCI. PO KILKU LATACH ŻAŁOWAŁAM, ŻE TEGO NIE ZROBIŁAM. DZIŚ WRACAM DO DOMU I ODNAJDUJĘ MOJE PAMIĘTNIKI. KOLEJNE WERSY I ROZDZIAŁY. MOJA PAMIĘĆ ZAWODZI. CZYTAM I CZUJĘ JAKBYM PISAŁA TE WSZYSTKIE SŁOWA WE ŚNIE. TEN SEN WCIĄŻ TRWA. ŻYCIE PISZE KOLEJNE ROZDZIAŁY. TO NIE KONIEC. JESZCZE NIE CZAS.
A JAKA JEST TWOJA HISTORIA?
1 Kor, 13, 1-13.
1 Kor, 13, 1-13.
Pozdrawiam, KM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo mi miło, że tu jesteś ; )