poniedziałek, 4 lutego 2013

Cele krótkoterminowe

        Po raz kolejny dopadła mnie potrzeba pożytecznego zagospodarowania czasu wolnego, którego ostatnio w związku 
z końcem sesji mam co raz więcej. Biorąc pod uwagę mój kierunek studiów, nawet w ciągu semestru mam go sporo, a przynajmniej wystarczająco, by otwierając zakładki z blogami enty raz w ciągu dnia dobrze wiedzieć jaki tytuł posta i jakie zdjęcia się tam znajdują. Wystarczająco też, by wolnym krokiem 
(co już jest zaskakujące w moim przypadku) spędzić nawet 
do pięciu godzin (dodatkowy atut to ruch, który oznacza więcej energii i oczywiście spalanie kalorii), na spacerowaniu po galerii, co biorąc pod uwagę częstotliwość bywania w tym miejscu, niestety przestaje mieć taką wartość jak kilka tak wstecz, 
kiedy to wyjazd z rodzicami do ikei czy nawet reala był wielką przygodą. Piękne czasy, kiedy to kupienie breloczka  sprawiały niesamowitą, dziecięcą euforię, nie wspominając już o wizycie 
w Mc Donaldzie!

         Czuję motywację, która odwiedza mnie od czasu do czasu, co można dostrzec spoglądając na datę pierwszego wpisu, ale jest już jakiś postęp, ponieważ ostatnim razem przynajmniej założyłam bloga i wymyśliłam nazwę, co jest nie lada osiągnięciem, tak czy inaczej sądzę, mogę być z siebie dumna. Jeden z celów krótkoterminowych osiągnięty. Postanowiłam, że będę je tutaj systematycznie wypisywać, ostatnio gdzieś wyczytałam, czy usłyszałam, 
że zapisanie swoich postanowień jest pierwszym krokiem do ich spełnienia, oby. Niestety biorąc pod uwagę mój zapał, który wygasa już na etapie iskrzenia oraz wiarę w swoje możliwości... tak, wymazywanie z pamięci moich sukcesów i pochlebnych opinii 
na temat mojej twórczości przychodzi mi akurat z zaskakującą łatwością.

Nie będę sobie nic obiecać, nic na siłę. Jak najdzie mnie ochota przelania swoich złotych myśli wiem gdzie je zapisać. Zawsze będę miała możliwość sprawdzenia po upływie jakiegoś czasu czy poczyniłam jakiś progres. Mam jeszcze tydzień wolnego, 
jestem wypoczęta, mam ochotę na spacer czyt. zakupy. 
Cel numer 1: Nagrać choć jedną piosenkę podczas ferii.

PS. W kwestii celów krótkoterminowych drobne skojarzenie 
z obejrzanym ostatnio filmem "Myśl jak facet", polecam! 
Pozdrawiam, KM.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo mi miło, że tu jesteś ; )