środa, 5 czerwca 2013

Tymczasem wiatr jest nieprzewidywalny.

Czekałam na znaki, czekałam...
Kiedy już uwierzysz, że nadszedł właściwy czas, że jesteś gotowa, że masz wystarczająco siły by walczyć, mimo przeszkód.
Powoli ukierunkujesz swoje dążenia, ukształtujesz wspaniały, wręcz idealny obraz swojej przyszłości.
Kiedy już zaczniesz realizować małymi krokami swoje cele. 
Od tych najdrobniejszych ku tym pozornie najbardziej nierealnym.
Kiedy oczami wyobraźni oglądasz jak sny stają się realne.
Kiedy odzyskujesz wiarę w dobroć ludzką. 
Powoli powraca utracone wielokrotnie zaufanie.

To nie jest tak, że ja się poddaję. To wcale nie jest słabość. Zastanawiam się tylko jaki jest cel tego wszystkiego, co maja oznaczać te znaki. 
Mają wzmocnić, czy wręcz przeciwnie. 
Wskazują drogę, czy motywują, bym sama zdecydowała w jakim kierunku chcę zmierzać.

Kiedy już dostrzegłam w samej sobie źródło wątpliwości. 
Kiedy już nauczyłam się doceniać spokój, uśmiech.
Kiedy już postanowiłam cieszyć się każdym, najdrobniejszym promieniem słońca...
Za oknem deszcz, dzień za dniem.
Mam już dość ciągłego interpretowania i analizowania siebie, ludzi.
Nie oczekuję prostych odpowiedzi. 
Chcę choć raz poczuć silny wiatr pchający mnie do przodu, zgodnie z kierunkiem, który wybrałam.
Tymczasem wiatr jest zmienny i nieprzewidywalny. 






Pozdrawiam, KM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo mi miło, że tu jesteś ; )